PUBLIKACJE
DR SŁAWOMIR LIPNICKI / RECENZJA DYPLOMU MALARSTWA "ZWYCZAJNIE NIEZWYCZAJNIE" 2011
Szukając tego co "Jest", często odnajdujemy obrazy, które przechowują to co zostało dla nas zakryte z pełnego poznania. Ujawniony w ten sposób brak możliwości spojrzenia na całość, zbliża nas nie tyle do tego co "Jest", lecz do tego co -zdarzyło się, stało się dla nas istotne i dzięki czemu chcemy o tym "pamiętać" w całości. Ta, jak może się wydawać dość zawiła myśl stała się dla mnie kluczem do zrozumienia i odczucia prac Natalii. Jej obrazy ze swojej istoty przybliżają odbiorcę nie tylko do intelektualnej pamięci z podróży Natalii do Helsinek, ale i do jej podróży w głąb samej siebie. Jej ruch stał się tematem- zobrazowanym w formie pojemników splecionych z biletów, ulotek, znaczków, paragonów... Te drobne znajdy, jak sama o nich pisze, ukryte gdzieś w kieszeniach, wprowadzają odbiorcę do światów, w których fascynacja i pragnienia artystki splatają się ze sobą.
To dziecinne zbieractwo, jak widać przyniosło jej tę samą radość, jaką daje przyjemność odnalezionego papierka po cukierkach, czy kawałka kolorowej gazety. Można odczuć jak użyte przez nią czarodziejskie zabiegi zakrywania, zamazywania, a zwłaszcza przeskalowywanie, obdarzyły jej prace w tych radosnych doświadczeniach "tym co ważne" - szczeliną. Jednakże jak ich tworzywo, obrazy z biletów Natalii, domagają się uiszczenia opłaty, biorąc naszą obecność w przestrzeń bycia tam, gdzie była ona sama. Tworząc ekspozycję z tych obrazów, artystka przesuwa widza, jak w kolejce, w stronę kasownika. Ciach, skasowane. To co przyniosło jej wiele silnych uczuć, naraża nas oglądających, na spotkanie z tym, co dzierży władzę przepuszczania, przenoszenia.
właśnie to coś, co obdarzyło drobne skrawki papieru znakami - słowami, wartością - na płaszczyźnie obrazu, teraz powoli przestaje znaczyć, stając się zaklęciem. Dzięki temu to, co ukryte, wciąga nas do wewnątrz tego, co "nie- znaczące", ale jednak warte zapamiętania.
Cytuję Natalię "...Bilet- to co najbardziej jest w nim interesujące, pozostaje na samym spodzie. Niewidoczne dla oka. Wczytuję się w niego niezależnie od stanu, w jakim się zachował. Robię to kilkakrotnie. Na samym początku, kiedy zupełnie zaskoczona tym, że go posiadam, rozszyfrowuję czas i zdarzenie. Następnie, kiedy znając już historię, wyszukuję mu bezpieczne miejsce . Potem już niezliczenie wiele razy, kiedy ich solidny zbiór przeglądam jak zwykłe pamiątki, fotografie z faktów, zjawisk i zdarzeń. Wsunięcie biletu do kieszeni jest jego czasowym usunięciem z pamięci, odłożeniem gdzieś na bok tak aby nie przeszkadzał w chwili, kiedy już go nie potrzebujemy. Odnaleziony na nowo w prostej codziennej sytuacji, osiąga zupełnie inny status"
(...) Na koniec warto zauważyć iż już 100-letnia abstrakcja wciąż łączy obraz doświadczenia bezprzedmiotowości z przedstawieniem. Powoli, lecz konsekwentnie wypracowała cały szereg badania metod tego, co było i jest widzialnym. Tak jak to rozumiał Mondrian, dąży do odsłonięcia własności bytu - kosmosu, nie poddając się wyglądowi, lecz śledząc naturę rzeczy. Nawet, jak w przypadku prac Natalii, gdy rzeczy odsyłają nas tam, gdzie "nie znaczą"
dr Sławomir Lipnicki