PUBLIKACJE
WŁĄCZNIK 2016 / REDEFINIUJĄC PRZESTRZEŃ. O WYSTAWIE I ARTYSTCE SŁÓW KILKA... / pisze PIOTR WĄSOWSKI
Twórczość Natalii Kozieł – podobnie jak jej osobowość – jest
niezwykle ekspresyjna, emocjonalna i dynamiczna. Rodowita
bydgoszczanka, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku
oraz fińskiego Uniwersytetu Sztuk Pięknych w Helsinkach,
wciąga widza w świat własnych przeżyć, wyrafinowanych wrażeń,
niezapomnianych zdarzeń.
Wychodząc od tradycyjnego malarstwa sztalugowego i wielkoformatowych
rysunków, poprzez tkaninę, przeszła z czasem
na stronę grafiki, instalacji świetlnych oraz projekcji, wykorzystujących
zdobycze techniki – zarówno te starsze jak i najnowsze.
Dzięki nim łączy poetykę malarstwa z językiem druku.
Eksperymentuje z materiałem filmowym, tworząc obrazy bezpośrednio
na taśmie. I na tym nie poprzestaje...
W obrębie jej zainteresowań lokuje się również zjawisko artystyczne
określane mianem live cinema1, będące rodzajem swoistego,
rozbudowanego performance’u, theatrum pochłaniającego
widza bez reszty.
Włącznik – to najnowsze dzieło Natalii Kozieł wpisujące się
w cykl projekcji-kolaży, do których młoda adeptka sztuk pięknych
przywiązuje obecnie szczególną uwagę.
Cichymi bohaterami bydgoskiej ekspozycji są stare rzutniki
na slajdy, grafoskopy oraz 16mm projektory filmowe, nie mające
nic wspólnego z nowoczesnymi i drogimi urządzeniami cyfrowymi.
Fascynacja urokiem podstarzałych maszyn, wpisuje
artystkę na listę współczesnych twórców konceptualnych, którzy
nie wyobrażają sobie sztuki bez bardziej lub mniej skomplikowanych
urządzeń optycznych. Natalia, podobnie jak Ceal
Floyer, Bruce Conner czy Krzysztof Wodiczko, docenia możliwości
plastyczne, przestrzenne oraz siłę oddziaływania społecznego
tak zwanych „obrazów slajdowych”. Projektory i rzutniki
– jak sama twierdzi – działają jako rejestratory punktów.
1 Termin odnoszący się do współczesnej, rozbudowanej techniki narracyjnej opartej
na współistnieniu i wzajemnym przenikaniu obrazu filmowego, muzyki oraz
elementów performatywnych tworzonych przez artystów w czasie rzeczywistym
i w ramach jednorodnej, zamkniętej przestrzeni przy udziale widzów. Live cinema
charakteryzuje odejście od tradycyjnej, często liniowej opowieści budowanej
za pomocą obiektywu kamery bądź aparatu, na rzecz znacznie szerszego, artystycznego
konceptu w prezentowaniu poszczególnych form lub zjawisk; Mia Makela,
The Practice of Live Cinema, http://miamakela.net/TEXT/text_PracticeOfLiveCinema.
pdf (dostęp: 06.07.2016).
Zawsze są widoczne. Deklarują, że istnieje coś, co można zobaczyć,
a swoim silnym promieniem światła wskazują na często
ignorowane miejsca […] Projekcja wzywa widza do przełączenia
punktów odniesienia, a dźwięk pracujących non stop maszyn dodatkowo
potęguje intensywność emocji2.
We wszystkich projekcjach – Przestrzeń – zdaje się być tym
elementem, który wpływa na charakter wyświetlanego materiału.
Zastana, a następnie przewartościowana, z jednej strony
ustala ramy dla zmultiplikowanych, dwu i trójwymiarowych
obrazów, z drugiej zaś pozwala poznać świat artystycznych doświadczeń
i estetycznych uniesień artystki. Rozbudowane wizualizacje,
pochłaniające kolejne ściany i sufity przestrzeni muzeum
(Vantaa Art Museum), galerii (Kuva Tila; Ksarminkatu)
miejskiego kina, czy starej helsińskiej fabryki Suvilahti, otwierają
nowe horyzonty, kolejne systemy interpretacji. Z mroku industrialnej
architektury rodzi się światło. Spokojną, białą salę wystawową
otula ciemność. Każdy kąt wypełnia jakiś nierealny obraz.
Abstrakcyjną formę opartą na wewnętrznym współistnieniu
czerni i bieli, dopełniają niekiedy przenikające się wzajemnie
warstwy kolorów – czerwienie, żółcienie, błękity. Rozliczne
linie, drobne kreski, szerokie smugi, gęste ślady, struktury
bliskie mostom, dachom czy zgeometryzowanym kominom to
zwycięstwo świata bezprzedmiotowego. To wynik zagłębienia
się w naturę najmniejszych rzeczy, na które zwykle nie zwracamy
uwagi. Wszystko chyba zaczęło się od prostej zmiany perspektywy
widzenia – przyznaje w rozmowach artystka – od patrzenia
na rzeczy i zdarzenia wokół mnie, które z czasem przerodziło
się w wielce swobodne i sprawiające ogromną przyjemność
silne gapiostwo. Prosta zmiana, w której szybko zapomniałam
o naturalnej pozycji stania na dwóch nogach i patrzenia na
wprost, przed siebie. Zaczęła mnie fascynować perspektywa stołka
lub buta. Od tej pory już mocno pochylona w dół znajduję rzeczy,
historię dziejące się nisko, blisko podłogi, tam, gdzie właściwie
niewielu zagląda...3.
W specjalnie wygenerowanych przestrzeniach Natalia koncentruje
się na przybliżaniu różnych wymiarów. Otwiera materię
ciała graficznego i przybliża wymiar materii druku. Budując
swoje projekcje, zagarnia pierwotną przestrzeń danego miejsca
by wykorzystać ją po swojemu. A w tym wszystkim, łączy jeszcze
obraz stały z obrazem ruchomym, dynamikę ze statyką, materię
z pustką.
2 Natalia Kozieł (w rozmowie z Piotrem Wąsowskim), 05.07.2016.
3 Natalia Kozieł (w rozmowie z Piotrem Wąsowskim), 05.07.2016.
Obok przestrzeni istotną rolę odgrywa czas. Według niektórych
teorii czas i przestrzeń nie są obiektami istniejącymi niezależnie
od rzeczy i na równi z nimi, lecz są relacjami między
ciałami. W sztuce Natalii Kozieł czas i przestrzeń są niezależne
jedynie wobec tego co na zewnątrz. Są wynikiem wzajemnego
współwystępowania i współdziałania, również z ciałami martwych
urządzeń technicznych. Faktor czasu jest dla mnie ważnym
i nieodłącznym elementem projekcji. Może dlatego, że jestem
tak samo zainteresowana niepowodzeniami i przypadkami jak
i sukcesem […] Nie myślę o śladach w procesie tworzenia. Daje im
raczej szansę się wydarzyć, tak samo jak bardzo pozwalam rzutnikom
i projektorom na interakcję4.
Organiczną częścią każdej projekcji są także widzowie – czyli
my wszyscy, podziwiający, kontemplujący, rozkoszujący się tym,
co nazywamy sztuką. Wkraczając do zredefiniowanej przez
Natalię przestrzeni Galerii poddajemy się zupełnie nowej sytuacji,
w której tradycyjna relacja między dziełem sztuki a oglądającym
zostaje zaburzona. Nauczeni przykładem wielkich muzeów,
przyzwyczajeni do oglądu niekończącego się ciągu obrazów
na ścianie, zmuszani jesteśmy przez nią do bycia integralną
częścią projekcji. Chcąc czy nie chcąc, wchodzimy w świat jej
wewnętrzny przeżyć – a nawet, wzbogacamy go rzucając cienie
własnych sylwetek na multiplikujące się wizualizacje. Tworzymy
nowy kontekst, niezwykle interesujący zarówno dla wymowy
całego dzieła jak i samej artystki. Zależy mi na tym, aby stworzyć
przestrzeń, w której ludzie mogą zachowywać się najbardziej
spontanicznie jak to jest możliwe!5 – twierdzi z uśmiechem.
Na ekspozycji dopełnieniem projekcji jest zbiór czarno-białych
grafik, wykonanych w technice karborundu6. Niewielkie,
lecz ujmujące. Pozornie spokojne, lecz drapieżne.
4 Natalia Kozieł (w rozmowie z Piotrem Wąsowskim), 14.07.2016.
5 Natalia Kozieł (w rozmowie z Piotrem Wąsowskim), 14.07.2016.
6 Karborund (carborundum; węglik krzemu) – krystaliczny związek węgla z krzemem
otrzymywany poprzez stapianie w piecu elektrycznym w temperaturze
wynoszącej 2000°C. W litografii stosowany jako materiał szlifierski w postaci
proszku ściernego z wykorzystaniem krążków i osełek jako narzędzi. Mianem
karborundu określa się również specyficzną, eksperymentalną technikę graficzną,
polegającą na nanoszeniu na metalowej płycie farbę akrylową gesso, zmieszaną
z korundowym proszkiem. Miejsca wklęsłe na odbitce są wypukłym materiałem
na matrycy. Plusem tej techniki jest bogactwo śladów i reliefów jakie zostają
na gotowej odbitce, zaś minusem brak możliwości uzyskania zbyt dużej ilości odbitek
z jednej matrycy. Drobne ziarenka karborundu przez wielokrotne przepuszczanie
przez prasę drukarską ulegają zgniataniu i tym samym obraz zanika. Cechą
charakterystyczną karborundu jest także mniejsza czasochłonność wykonania,
w odróżnieniu od tradycyjnych technik wymagających trawienia matrycy; Gerald
W. R. Ward (red.), The Grove Encyclopedia of Materials and Techniques in Art,
New York, 2008, s. 83.
Delikatne, acz mocne w swym wyrazie. Zachwycają każdego, kto
odważy się na nie spojrzeć. Ich abstrakcyjno-ekspresyjna poetyka
zdaje się korespondować z olejnymi dokonaniami Franza
Kline czy innych klasyków sztuki amerykańskiej. Temperamentne,
dalekie od precyzyjnych kwasorytów, zbliżają bardziej
do malarstwa gestu. Funkcjonują jako młodsze siostry, zmonumentalizowanych
projekcji wyświetlanych na ścianach Galerii.
Ich warsztatowa natura, mimo że ograniczona przestrzenią białej
karty, przenika niejako do graficznego świata opartego na technologii
diapozytywów. Te malutkie, kwadratowe karborundy
uzmysławiają nam jak tradycja przenika się z nowymi mediami.
A w końcu, jak rodzi się współczesna narracja i zamiera klasyczne
poznanie.
Włącznik – to wystawa jedyna w swoim rodzaju.
Włącznik – to przestrzeń na pograniczu grafiki, teatru i filmu.
Piotr Wąsowski
kurator wystawy